Początek czerwca to czas kiedy w warzywnikach wzrost roślin nabiera tempa. Większość lub wszystkie grządki są już obsiane lub obsadzone ulubionymi warzywami. Część z nich jest już gotowa do zbioru. Ale jak to w przypadku warzywnika, tu praca praktycznie nigdy się nie kończy. Rośliny warzywne wymagają naszej opieki i uwagi od momentu wysiewu do momentu zbioru. Na co więc o tej porze warto zwrócić uwagę?
Między innymi na pomidory. Dni i noce są coraz cieplejsze, co sprzyja wzrostowi tych roślin. Na bieżąco podwiązujemy je więc do palików, luźno, na tzw. „ósemkę”. Robimy to mniej więcej co 20 cm. W przypadku odmian wielkoowocowych wyłamujemy też „wilki”, czyli młode przyrosty pojawiające się w kącikach liści na łodydze głównej, żeby pomidory nie traciły energii na rozwój masy liściowej, lecz skupiły energię na rozwoju owoców. Odmianom koktajlowym możemy pozwolić rosnąć bardziej swobodnie. Możemy też rozpocząć redukcję masy liściowej tych roślin, obcinając co jakiś czas liść lub kilka liści, m.in. takie, które dotykają ziemi, takie, na których zauważymy jakieś plamy, a potem także takie, które zasłaniają dojrzewającym owocom dostęp do słońca.
Obrywamy też zewnętrzne usychające lub pożółkłe liście selerów, jeżeli te też posadziliśmy na grządkach. Ja akurat uprawiam seler współrzędnie razem z porem i pomidorami na jednej grządce, na której jako przedplon w czerwcu rośnie jeszcze rzodkiewka i sałata. Najstarsze liście selerów, zarówno korzeniowych jak i naciowych z zaczem zasychają, to naturalne. Warto je wtedy uprzątnąć.
Jeżeli zauważymy, że nasze cebule, posadzone z dymki, zwłaszcza ozimej, lub czosnek, zaczyna wybijać w pędy kwiatostanowe, warto je ogłowić. Rośliny nie tracą wtedy energii na kwitnienie i zawiązywanie nasion, ale skupiają się na rozbudowie cebuli, na czym nam zależy. Chyba że chcemy pozyskać własnoręcznie nasiona. Wtedy należy cebuli pozwolić zakwitnąć i dojrzeć nasionom aż do całkowitego ich zaschnięcia.
Na początku czerwca cały czas możemy jeszcze sadzić wcześniej przygotowane lub zakupione sadzonki roślin ciepłolubnych, takich jak m.in. ogórki, dynie, cukinie i inne warzywa dyniowate, pomidory, paprykę, bakłażany i inne warzywa psiankowate. Ogórki i dynie możemy też do końca czerwca wysiewać wprost do gruntu, podobnie jak fasolkę szparagową.
Ogórki posadzone w połowie maja zaczynają o tej porze, wraz z nadejściem cieplejszej aury, coraz silniej przyrastać i zawiązywać kwiaty. Jeżeli zauważymy 2-3 tygodnie po posadzeniu, że liście bledną czy żółkną, może być to oznaką niedostatecznego podlewania lub niedostatecznej ilości składników pokarmowych w podłożu. W takim wypadku należy zadbać o nawiezienie roślin i o ich nawadnianie, kiedy brakuje deszczu.
W przypadku wszystkich roślin warzywnych dbamy o regularne odchwaszczanie grządek i spulchnianie ziemi, zwłaszcza gdy wierzchnia warstwa ziemi zmieni się niejako w skorupę. Spulchnianie i rozbijanie tej skorupy wpływa na lepsze dotlenienie gleby. Dzięki temu woda podczas podlewania dostaje się też do głębszych partii ziemi.
W czasie podlewania zwróćmy szczególną uwagę na warzywa kapustne, w tym kalarepę, która często w pierwszej połowie czerwca tworzy zgrubienie łodygi. Jeżeli w tym czasie będzie jej brakować wilgoci, zgrubienie te może być sparciałe i narażone na pękanie. Regularne podlewanie jest tu niezmiernie istotne, jeżeli lubimy kalarepę i chcemy żeby rosła zdrowo.
Gdy zauważymy, że koper ma pozwijane liście i nie przyrasta za dobrze, może być to oznaką obecności mszyc na roślinie. Koper ma drobno postrzępione liście, walka z mszycami jest więc utrudniona. W takim wypadku można spróbować wybrać je i zniszczyć ręcznie lub użyć wybranego środka owadobójczego. Niektórzy usuwają z grządek zaatakowane rośliny, żeby mszyce nie przenosiły się na inne uprawy. Na szczęście do końca lata można wysiewać koper. Ja przykładowo, wysiewam go zawsze na grządce z ogórkami, żeby rośliny te również rosły współrzędnie. Zazwyczaj, to co łączymy na talerzu, jest także dobrym połączeniem na grządce. O tej porze można też z powodzeniem wysiewać inne zioła, takie jak np. bazylia w różnych odmianach czy pietruszka liściowa.
Czerwiec to miesiąc, kiedy możemy liczyć też na zbiory, m.in. groszku cukrowego, sałaty i rzodkiewek. Sałata jest już o tej porze całkiem wyrośnięta, dotyczy to odmian liściowych i masłowych. Sałaty lodowe, kruche, zaczynają zawiązywać główki, ich wegetacja jest nieco dłuższa. To zdrowe warzywo liściowe zbieramy na bieżąco, w miarę potrzeb. Pamiętajmy jednak, że im będzie cieplej, tym szybciej mogą one zacząć wybijać w kwiaty. Należy je zebrać zanim zaczną to robić.
W wolnych miejscach po zbiorze sałaty, możemy jeszcze dosadzać kolejne, jeżeli zostały nam może jakieś sadzonki. Nie ma już teraz na co czekać, zatem jeżeli nie mamy dla niej miejsca w warzywniku, to pamiętajmy, że roślina ta doskonale nadaje się także do uprawy pojemnikowej. Cały czas możemy też wysiewać ją na rozsadniku. A rozsadnikiem może być kawałek wydzielonej grządki lub wybrany pojemnik, czy donica, nawet niewielka skrzynka balkonowa. Gdy sadzonki podrosną, należy je rozsadzić. Pamiętajmy jednak, że w czerwcu wysiewamy już sałatę liściową, którą potem zbieramy w formie mniejszych, nie do końca wyrośniętych rozet, zanim zaczną się wydłużać tworząc pęd kwiatostanowy lub możemy sięgnąć po nasiona sałaty w innych odmianach, ale takich, które nadają się do uprawy przez cały sezon, również latem. Te odmiany nie wybijają w kwiaty tak szybko i są bardziej odporne na upały oraz ewentualne niedobory wody.
To samo dotyczy rzodkiewek, jeżeli chcemy uprawiać je przez cały sezon, również latem, to od czerwca wysiewa się jedynie tzw. odmiany letnie. Inne, zamiast tworzyć zgrubienie podziemne będą w czerwcu i lipcu od razu tworzyć kwiaty. Po tradycyjne odmiany rzodkiewek możemy znowu sięgnąć w sierpniu, wrześniu i październiku.
Z tego też powodu, kończymy w tym miesiącu zbiory rzodkiewek wysianych w marcu lub kwietniu. Tym bardziej, że o tej porze często atakowana jest już przez ślimaki czy inne szkodniki. Zbieramy też cebulę dymkę ze szczypiorem, w ten sposób robiąc przerywkę i miejsce dla pozostawionych na grządkach cebul, żeby dalej się rozwijały i rozrastały.
Sprawdźmy, czy przerywka nie jest też potrzebna naszym burakom, marchwi czy pietruszce. Zbyt gęsto rosnące rośliny nie będą prawidłowo się rozwijać i będziemy mieć mniejsze plony.
I nie zapominajmy o podlewaniu. Nadchodzi najbardziej upalny czas, kiedy opady deszczu często są niewystarczające dla roślin rosnących w warzywnikach. Zwłaszcza jeżeli są one posadzone dość gęsto, jak to ma często miejsce w przypadku upraw współrzędnych. Najlepiej jest podlewać je deszczówką, ale nie zawsze jest to możliwe. W moim ogrodzie, pod trawnikiem jest wkopany zbiornik na deszczówkę odprowadzaną z dachu domu, w nim jest pompa, dzięki której wężem ogrodowym dostarczaną mam wodę do warzyw, które uprawiam. Najczęściej starcza mi tej wody dla wszystkich roślin. W zeszłym roku jedynie kilka razy byłam zmuszona podlać swój warzywnik wodą wodociągową.
Podlewanie w upalne dni warto zaplanować na ranek lub wieczór, bo w południe woda szybko odparowuje z podłoża, zanim rośliny zdążą się napić. Pamiętajmy że w przypadku ogórków i pomidorów, a także innych gatunków, lepiej jest dozować wodę bezpośrednio na glebę, pod liście, żeby niepotrzebnie ich nie zraszać, co sprzyja rozwijaniu się chorób grzybowych.
I to tyle na dziś. Życzę zdrowych i obfitych plonów. I zapraszam do oglądania kolejnych filmów z cyklu „Ogród Warzywny” oraz pozostałych filmów na kanale OGRÓD NA CO DZIEŃ.