Imbir w uprawie doniczkowej

Imbir w uprawie doniczkowej  Imbir coraz częściej gości w naszych kuchniach. Korzeń imbiru często wykorzystujemy do przygotowywania naparów i herbat, do pieczenia imbirowych ciastek czy do przyprawiania potraw, zwłaszcza z kuchni orientalnej. A jeżeli lubimy eksperymentowanie nie tylko w kuchni, ale także w hodowli roślin, możemy spróbować uprawy imbiru. Okazuje się, że nie jest to wcale takie trudne.

Mogą Cię również zainteresować : Rzodkiewki na poplon, Aloes, Awokado, Mandewilla

Ja zaczęłam wczesną wiosną. Kupiłam wtedy imbir w sklepie spożywczym i postanowiłam go posadzić. Był to najzwyklejszy imbir, jaki jest dostępny na sklepowych półkach. Wybierając kłącze do sadzenia warto wrócić uwagę na to, aby był on jędrny, nieprzesuszony. Dobrze, jeżeli widzimy na nim jasnozielone, nabrzmiałe oczko, z którego wyrośnie potem pęd liściowy. Kłącze to nie musi być bardzo duży. Nie chodzi nam w końcu o zakładanie imbirowego imperium, ale o zabawę, o ogrodnicze hobby. Niektóre poradniki radzą, aby przed sadzeniem namoczyć imbir przez jakieś 12 godzin, aby wypłukać preparaty hamujące wzrost roślin, którymi mogą być kłącza opryskane. Ja nawet tego nie zrobiłam.

Imbir w uprawie doniczkowej – Przygotowałam dwie okrągłe doniczki dość szerokie, ale stosunkowo płytkie i wypełniłam je podłożem. Może być to podłoże do siewu i pikowania lub podłoże uniwersalne do roślin doniczkowych, a nawet tzw. ziemia ogrodowa lub ziemia do warzyw. Imbir nie ma w tym zakresie większych wymagań. Umieściłam zakupione korzenie w doniczkach i przykryłam około 2-centymetrową warstwą ziemi. Możemy posadzić zakupione kłącze w całości lub jeżeli widzimy więcej nabrzmiałych pąków podzielić je na mniejsze sadzonki. Pamiętajmy, że imbir będzie rósł bardziej wszerz niż wzdłuż. Następnie całość podlałam i dalej utrzymywałam stałą wilgotność podłoża.

Imbir po mniej więcej 3 tygodniach wykiełkował. Co oznacza, że jak najbardziej domowa uprawa tej rośliny jest możliwa. Pęd liściowy w pewnym momencie dorósł do mniej więcej 80 cm wysokości i rósł bardzo szybko. Przekonałam się jednak, że należy uważać na przędziorki. Późną wiosną zaatakowały one moje imbiry. Zastosowałam oprysk środkiem ekologicznym i w maju, jak tylko temperatury na zewnątrz wzrosły, wyniosłam swoje eksperymentalne uprawy najpierw do szklarni, potem na taras. Pod koniec lata imbirowe doniczki prezentują się tak. Widać znacznie więcej zielonych przyrostów. Pędy przypominają trochę bambus, a trochę trzcinę, liście są lancetowane, gdy się je potrze czuć delikatny imbirowy zapach.

Imbir lekarski pochodzi z wysp znajdujących się na Oceanie Spokojnym, ale nie spotyka się go już rosnącego dziko. Uprawia się go w klimacie tropikalnym. W naszych hobbystycznych uprawach kwitnie raczej rzadko. U mnie jak do tej pory, żadne kwiaty się nie pojawiły. A jak wyglądają kłącza, na których tak naprawdę nam zależy? Zdecydowanie się rozrosły. Pojawiły się też nowe przyrosty. Warto zapewnić im nieco więcej przestrzeni na swobodne dalsze rozrastanie się. Przesadzę je zatem do nowej doniczki, żeby miały więcej miejsca. Przy okazji można je też podzielić, młode przyrosty posadzę oddzielnie.

Spożywanie imbiru w różnych postaciach jest bardzo zdrowe. Roślina ta ma działanie przeciwzapalne. Zaleca się więc pić imbirowe napary zwłaszcza w przypadku przeziębienia lub grypy. Idealnie nadaje się na jesienne i zimowe wieczory. Imbir pobudza też krążenie, ma zatem również działanie rozgrzewające organizm i poprawiające ukrwienie. Doskonale sprawdza się gdy marzną nam dłonie lub stopy. Przeciwdziała też mdłościom. Często imbirowe ciasteczka spożywają kobiety w ciąży lub osoby mające problemy z trawieniem.

Imbir w uprawie doniczkowej – Ale wróćmy do uprawy tej rośliny. Doniczki, których używamy do uprawy imbiru powinny mieć dobry drenaż. Pamiętajmy, że jest to roślina z klimatu tropikalnego, lubi więc ciepło. Niektóre informacje w internecie wskazują, że w czasie wegetacji temperatura nie powinna spadać w przypadku imbiru poniżej 23 stopni Celsjusza. Mój stoi na tarasie całe lato i czasami nocą temperatura spadała poniżej 10 stopni. Imbir nadal żyje. Nie wiem czy czuje się świetnie, ale na pewno nie zmarniał.

Generalnie, w swoim naturalnym środowisku imbir rośnie w porze deszczowej i suchej. W porze deszczowej rozrasta się zarówno jego masa liściowa jak i część podziemna – to u nas pora wiosny i lata. W tym czasie należy regularnie podlewać nasz imbir. Możemy też zraszać liście. Roślina ta lubi wysoką wilgotność powietrza, będzie więc nam za to wdzięczna. W porze suchej część nadziemna imbiru zasycha, a kłącze hamuje swój wzrost – to u nas pora jesieni i zimy. Gdy zauważymy, że liście zaczynają żółknąć należy ograniczyć podlewanie, a nawet zaprzestać polewania całkowicie. Wtedy też możemy obniżyć temperaturę w otoczeniu imbiru do mniej więcej 10 stopni Celsjusza. Jest to czas spoczynku. Możemy wtedy wykopać imbir i część przeznaczyć do spożycia, a część do ponownego sadzenia wczesną wiosną. Możemy też całość pozostawić w suchej ziemi i wybudzić imbir ze snu po zimie, kiedy będziemy chcieli wznowić uprawę.

Zobaczymy kiedy mój imbir zacznie przesychać i ile do tego czasu zdoła jeszcze podrosnąć. Nie ulega wątpliwości, że jest to wdzięczna roślina w uprawie i jeżeli ktoś lubi zabawę w zielone, może z nią poeksperymentować.

I to wszystko na dziś. Zapraszamy do oglądania kolejnych odcinków z cyklu „Ogród Warzywny” na kanale OGRÓD NA CO DZIEŃ.

Linki :

Facebook : https://www.facebook.com/izabella.schick

YouTube : https://www.youtube.com/c/ogródnacodzień

Instagram :  https://www.instagram.com/ogrod_na_co_dzien/