Jak sadzić pomidory?

Jak sadzić pomidory? Zbliża się czas sadzenia pomidorów! ? Jeżeli mamy własnoręcznie wyhodowane lub kupione sadzonki, to sadzimy je w warzywniku lub w balkonowych i tarasowych donicach, gdy minie ryzyko przymrozków. Jak to zrobić? ? O tym jest mowa w dzisiejszym odcinku z cyklu „Ogród Warzywny”. Zapraszamy! ???

Zaczynając od wyboru miejsca pod uprawę tych roślin. Pomidory lubią ciepło i słońce, wybierzmy więc dla nich jak najlepsze pod tym względem stanowisko, bez względu na to, czy będzie to warzywna grządka czy też miejsce dla donicy z tymi warzywami na balkonie lub tarasie.

Inne filmy o pomidorach : Pomidory – całoroczna uprawa, obfite plony  Pomidory wysiew – sprawdzone metody  Pomidory jak dbać o rozsady pomidorów?   Pomidory ogławianie – ważny zabieg w sierpniu   Na co chorują pomidory? Co dolega naszym pomidorom?

Sadzonki pomidorów możemy wyhodować samodzielnie, wysiewając nasiona od lutego do kwietnia, możemy też je nabyć w maju w wielu sklepach ogrodniczych, na targowiskach, a nawet już niekiedy w marketach spożywczych. Jeżeli kupujemy gotowe młode rośliny, zwróćmy uwagę aby były soczyście zielone, zwarte, bez pożółkłych liści, bądź plam na liściach. Jeżeli sadzonki pomidorów wielkoowocowych są na tyle podrośnięte, że widać wyrastające z kącików liści wilki, czyli kolejne młode przyrosty, to już na tym etapie je usuwamy. Robimy to po to, aby rośliny nie traciły energii na rozwój masy liściowej, ale żeby przeznaczyły ją na zawiązywanie kwiatów, a potem owoców dobrej jakości.  Sadzonkom pomidorów drobnoowocowych, koktajlowych, możemy pozwolić rosnąć bardziej swobodnie. Tu wszystkich wilków usuwać nie musimy.

Ważne, aby sadzonki pomidorów, które zamierzamy posadzić były wcześniej zahartowane, bez względu na to, czy są one nabyte w sklepie, czy wyhodowane samodzielnie. Hartowanie, to stopniowe przyzwyczajanie roślin do warunków panujących na zewnątrz. Na początek wystawiany je na dwór na godzinę lub dwie w zacienione miejsce, gdy termometry wskazują temperaturę powyżej  14-15 stopni Celsjusza. W kolejnych dniach, wydłużamy ten czas, stopniowo przyzwyczajając też do słońca i pamiętając o regularnym podlewaniu, ponieważ w ogrodzie lub na balkonie podłoże w doniczkach będzie przesychać szybciej niż w domu.

Po tygodniu hartowania lub dwóch, gdy prognozy pogody zapowiadają już przewagę letniej aury niż zimowej i temperatury w nocy utrzymują się już w większości powyżej 10 stopni Celsjusza, można przystąpić do sadzenia.

Pierwszym krokiem jest dokładne podlanie młodych pomidorów. Możemy je też przed przesadzeniem zanurzyć na kilka, kilkanaście minut w wodzie. W tym czasie możemy przygotować dołki i tyczki. Rośliny te zaleca się sadzić w rozstawie mniej więcej 60×70 cm. Ja na podwyższanych grządkach sadzę je nieco gęściej z uwagi na ograniczoną ilość miejsca. Należy się jednak liczyć z tym, że przy gęstszym nasadzeniu rośliny muszą być otoczone intensywniejszą opieką.

Pomidory lubią przepuszczalną i żyzną glebę, dlatego przed sadzeniem warto zasilić grządkę np. kompostem lub innym wybranym nawozem, czy też użyć podłoża do pomidorów. Wykopujemy dołki, około 2 razy większe niż doniczki z sadzonkami i wrzucamy w nie kilka garści, w moim przypadku akurat podłoża do pomidorów. Wyjmujemy roślinę z pojemnika i umieszczamy w dołku. Pomidory możemy bez obaw sadzić głębiej niż rosły do tej pory.

Bo jeżeli nasze rozsady były uprawiane w ciepłym domu albo mieszkaniu, mogą być dość wybujałe, czyli wysokie, ale wiotkie. Wtedy takiego pomidora możemy nawet ułożyć po skosie, nawet prawie na leżąco, w większym, odpowiednio uformowanym dołku. W trakcie takiego sadzenia zachowajmy  szczególną ostrożność, żeby nie złamać rośliny. Nawet jeżeli nie rośnie ona na początku pionowo, lecz jest pochylona, nic nie szkodzi. Już po kilku dniach się naprostuje. Po jakimś czasie z zagłębionej w ziemi łodygi wypuści ona dodatkowe korzenie i się wzmocni. Zasypujemy dołki z nowo posadzonymi pomidorami i lekko ugniatamy.

Po czym rośliny dokładnie podlewamy, chociaż zdarzają się też porady, które mówią, żeby wstrzymać się z podlewaniem pomidorów przez kilka dni. Jeżeli sadzonka została naprawdę obficie nawodniona przed posadzeniem, to można spróbować tej metody. Jeżeli jednak nie mamy co do tego pewności, a na dodatek zbliżają się upalne dni, w mojej opinii lepiej jest sięgnąć po konewkę lub wąż ze zraszaczem. Warto też pamiętać, że podlewanie roślin po posadzeniu ma też dodatkowe zadanie.  Chodzi o to, żeby ziemia, w której teraz się one znalazły, dokładnie otuliła korzenie. Dostała się we wszystkie szczeliny, jakie mogły się stworzyć podczas przesadzania. Przypominam też, że pomidory nie lubią podlewania od góry i zraszania liści. Zawsze starajmy się kierować strumień bezpośrednio na podłoże. Często moczone liście są bardziej podatne na choroby grzybowe. Dlatego w deszczowe lata uprawy tej rośliny często są nieudane. Od momentu posadzenia, pomidory muszą już być podlewane regularnie. Aby oszczędzić wodę, glebę między roślinami można wyściółkować.

Nie wszystkie odmiany pomidorów wymagają palikowania, jednak większość będzie wdzięczna za podporę. Możemy ją umieścić przy sadzonce już podczas sadzenia lub nieco później, jednak nie za późno. Nie należy dopuścić, żeby nasze rośliny zaczęły się pokładać. Dzięki palikom, owoce pomidorów rosnące wyżej, mają lepszy dostęp do światła, co pozytywnie wpływa na ich smak. Palikowanie ułatwia też pielęgnację roślin. A możemy w tym celu wykorzystać drewniane tyczki, metalowe pręty, pręty z tworzywa PCV czy paliki bambusowe. Wszystko zależy od wielkości naszych pomidorów i miejsca, w którym są posadzone. Duże krzewy w dość wietrznym miejscu będą potrzebowały solidniejszych podpór, niewielkie rośliny w miejscu osłoniętym możemy przywiązać do delikatniejszych podpór. Ważne, żeby były stabilne i utrzymywały ciężar rośliny.

Paliki zaleca się wbijać od strony północnej, kilka centymetrów od rośliny. Do przywiązywania najczęściej zaleca się użyć sznurka lub pasków materiału. Łodygę przywiązujemy na tzw. „ósemkę” dość luźno, żeby miała ona miejsce do dalszego wzrostu. Każde następne podwiązanie wykonuje się mniej więcej co kolejne 20 cm w miarę wzrostu rośliny.

Jeżeli  okazuje się, że na grządce, którą przeznaczyliśmy pod uprawę pomidorów rosną jeszcze przedplony, np. szpinak, to można posadzić pomidory między dojrzewającymi jeszcze warzywami liściowymi, pozostawiając je jeszcze, żeby podrosły. Tak było w moim przypadku, w poprzednim sezonie. W maju sadzonki nie zajmują jeszcze wiele miejsca i zanim się nabiorą rozmiarów, nasze wcześniej posadzone rośliny zdążą dojrzeć i zostaną zebrane, robiąc miejsce dla pomidorów.

To przenosi nas jeszcze do tematu uprawy współrzędnej. Dla przypomnienia więc jeszcze informacja, że pomidory można uprawiać współrzędnie, czyli w bezpośrednim towarzystwie na tej samej grządce m.in. z takimi roślinami jak bazylia, seler, por, cebula, czosnek czy sałata. Dzięki temu wykorzystujemy miejsce, którym dysponujemy, do uprawy różnorodnych gatunków. Ponadto często towarzystwo tych roślin wpływa pozytywnie na ich wzajemny rozwój i wzrost. Zasady uprawy współrzędnej jak najbardziej możemy zastosować też na podwyższanych grządkach oraz w większych donicach.

A jak sadzić pomidory w pojemnikach?

Najczęściej do uprawy pojemnikowej wybieramy odmiany karłowe pomidorów. Ich owoce są niewielkie, koktajlowe, mogą być w kolorze czerwonym, pomarańczowym lub żółtym. Pokrój tych odmian jest zwarty i rośliny te dorastają do niewielkich rozmiarów, mniej więcej 40-50 cm. Liście są zazwyczaj ciemno-zielone, często ciemniejsze niż u pomidorów gruntowych.

Donica do ich uprawy może być nieco większa niż standardowa skrzynka balkonowa. W takiej wielkości skrzynce można przykładowo posadzić trzy sadzonki, w tradycyjnej zmieszczą się dwie lub nawet można poprzestać na jednym krzaczku pomidorów. Chodzi o to, aby zapewnić dostateczną ilość miejsca i podłoża do prawidłowego rozwoju systemu korzeniowego, co przekłada się potem na odpowiedni wzrost i rozwój części nadziemnej, w tym oczekiwanych przez nas owoców. Wybraną donicę wypełniamy je podłożem do pomidorów, podłożem do warzyw lub tzw. ziemią ogrodową. Ja na początek wysypuję nieco podłoża na dno, potem umieszczam sadzonki pomidorów, głębiej niż rosły do tej pory i dosypuję ziemi. Donica powinna mieć oczywiście otwory odpływowe na dnie, żeby nadmiar wody mógł swobodnie wypływać.

Tego typu odmiany pomidorów karłowych nie potrzebują dodatkowych podpór, chyba że uprawa uda nam się tak bardzo, że ciężar licznych owoców pomidorów zacznie przeważać pojemnik. Wtedy można dołożyć paliki lub kratkę, które pomogą przytrzymać rośliny w pionie. Jeżeli zdecydujemy się na doniczkową uprawę pomidorów wysokich, to o palikowanie musimy zadbać w taki sam sposób jak w przypadku uprawy gruntowej. Sadząc te rośliny w donicach musimy dbać o systematyczne podlewanie, ponieważ korzenie nie są w stanie same poszukać sobie wody. W późniejszym czasie konieczne też będzie ich regularne odżywianie. Wyłamywanie końcówek pędów, czy wilków nie jest  konieczne w przypadku odmian karłowych, będą się one pięknie krzewić i rozrastać. Donice z pomidorami ustawiamy w jak najjaśniejszym miejscu na balkonie, tarasie czy w ogrodzie. W końcu są to rośliny, które kochają słońce.

A my kochamy własnoręcznie wyhodowane, przepyszne i zdrowe owoce pomidorów. Życzymy więc w tym roku udanych pomidorowych i obfitych plonów. I zapraszamy do oglądania kolejnych filmów na kanale OGRÓD NA CO DZIEŃ.

Linki :

Facebook : https://www.facebook.com/izabella.schick

YouTube : www.youtube.com/c/ogródnacodzień

Instagram :  https://www.instagram.com/ogrod_na_co_dzien/