Oleander – jak uprawiać oleandry w Polsce
Oleander – jak uprawiać oleandry w Polsce. Zaczynamy wakacyjny cykl odcinków o roślinach śródziemnomorskich. 🌞 Pierwszy z nich będzie o wspaniale kwitnących oleandrach. 🌸 Jak rozrastają się w cieplejszych rejonach Europy? I jak uprawiać je w naszym kraju? Odpowiedzi na te pytania w dzisiejszym filmie. Zapraszamy! 🌸🌸🌸
Oleandry to chyba najpopularniejsze rośliny klimatu śródziemnomorskiego. We Włoszech, w Grecji, w Turcji czy Chorwacji są one nie tylko w ogrodach, ale także przy drogach lub przy plażach. Będą one zatem tematem naszego dzisiejszego wakacyjnego odcinka. Zapraszam.
Oleander jest niekwestionowanym symbolem śródziemnomorskiej flory obok palm i cytrusów. Rozbudza wakacyjne wspomnienia i wprowadza południowy klimat również w naszych domach lub ogrodach, bo coraz częściej uprawiamy go w donicach także w naszym kraju. Więcej na ten temat w dalszej części odcinka.
Inne filmy o oleandrach : Oleander po zimie – rozmnażanie i przesadzanie Oleander rozmnażanie Zimowanie roślin
Tymczasem w cieplejszym klimacie jest to drzewo lub krzew o wzniesionym pokroju, często o kilku pniach. Może być to wtedy całkiem okazałe drzewko, wielkości mniej więcej naszych bzów, niezbyt wysokie, ale daje już możliwość schronienia się na chwilę w jego cieniu. Może być to także formowane drzewko, np. w postaci kul, które dodatkowo ozdobione są kolorowymi kwiatami.
Bardzo często spotyka się w krajach śródziemnomorskich oleandrowe szpalery czy też żywopłoty. Mogą być one wysokie i praktycznie nieformowane lub niskie, przycinane do wybranej wysokości. Oleandry bardzo dobrze znoszą cięcie i w tym wypadku pełnią rolę zielonego płotu, więc nie przywiązuje się aż tak dużej wago do kwitnienia tych roślin.
Nieco szkoda, bo kwiaty oleandrów są prześliczne. Z pierwotnych form kwitnących na biało i różowo wyhodowano odmiany kwitnące także w innych barwach, np. purpurowej, łososiowej czy żółtej. Ponadto, kwiaty te mogą być pojedyncze, pełne lub półpełne. Stanowią pokarm dla owadów, w cieplejszych krajach przykładowo dla czarnych pszczół, które zamieszkują suche siedliska. Ich samice samotnie zakładają gniazda w drewnie obumarłych drzew. Czasami można je spotkać także w Polsce.
Warto pamiętać, że oleander jest rośliną trującą. Jeżeli przyjdzie nam kiedyś ochota zerwać taki kwiatostan, uważajmy na sok, który wypływa ze środka. Może podrażnić skórę.
Lepiej więc tego nie robić, choć ich widok niekiedy kusi. W krajach basenu Morza Śródziemnego roślinom tym nie straszna zbita, sucha, gliniasta gleba ani bezdeszczowa pogoda. Nieco inaczej jest z nimi w naszym kraju, gdzie zmuszone są rosnąć w ograniczonej doniczką ilości ziemi.
Przenieśmy się zatem do naszych ogrodów. Takie okazy, a także większe i jeszcze piękniej kwitnące możemy uprawiać również u nas. Jednakże zmuszeni jesteśmy do uprawy doniczkowej, ponieważ olendry nie przetrwają na dworze naszej zimy.
Dlatego na czas najzimniejszych miesięcy musimy przenieść je tam, gdzie przeczekają mrozy i śniegi. Najlepiej, żeby było to miejsce chłodne, ale gdzie temperatura nie spada poniżej zera i żeby było to miejsce jasne. Aczkolwiek zdarzyła mi się już sytuacja, gdy moje oleandry przetrwały nawet niewielkie przymrozki, około -2 stopni Celsjusza. I nadal żyją.
Ten olender jest ze mną od czterech lat. W tym czasie przeszedł naprawdę wiele. I to, że stoi tutaj nadal i prezentuje się prześlicznie, świadczy o tym, jak wytrzymałe są to rośliny.
Trafił do mnie jako naprawdę niewielka sadzonka. Od samego początku każde lato spędzał w ogrodzie. Pierwszą i drugą zimę spędził w domu. Gubił wtedy liście, został nawet zaatakowany przez wełnowce, tarczniki i przędziorki, ale za każdym razem, gdy wystawiałam go w maju do ogrodu budził się na nowo do życia i rozrastał się coraz bardziej. Trzecią zimę spędził częściowo w garażu, w którym nie było za dużo światła i częściowo w domu i także dotrwał do lata. Ostatnie zimowanie miał w szklarni, gdzie temperatura nie spadała poniżej stopni Celsjusza. Niestety wczesną wiosną doszło do małej awarii ogrzewania i właśnie wtedy temperatura w nocy spadła do -2 stopni Celsjusza. Oleandry przetrwały, w przeciwieństwie do bugenwilli i mandewilli. A to oznacza, że nawet jeżeli nie mamy idealnych warunków do zimowania roślin śródziemnomorskich, to oleandry nadają się do uprawy praktycznie w każdych warunkach. Ważne, żeby na czas lata wystawić je do ogrodu, na balkon lub taras, gdzie najpierw kilka dni hartujemy je w cieniu, przyzwyczajając do warunków panujących na zewnątrz, po czym stawiamy je w pełnym słońcu, które kochają najbardziej.
Wspaniałą cechą niektórych oleandrów jest także to, że ich kwiaty pięknie pachną. Jak np. ten mój ciemnoróżowy okaz. Jego zapach jest słodki i przyjemny, przypomina nieco anyżowe cukierki.
W związku z tym, że oleandry rosną szybko, warto je co sezon przesadzać. Można to robić jeszcze w domu, wiosną, zanim wystawimy je na zewnątrz lub nieco później, gdy już zaaklimatyzują się na dworze. Zwłaszcza jeżeli zauważymy, że kwitną mniej obficie i mają mniej nowych przyrostów.
Podłoże do uprawy oleandrów w pojemnikach powinno być żyzne, próchniczne i dobrze przepuszczalne. Możemy użyć gotowego podłoża do roślin śródziemnomorskich. W nowej doniczce sadzimy roślinę mniej więcej na tej samej głębokości, na jakiej rosła do tej pory. W przypadku dużych okazów, wystarczy wymienić wierzchnią warstwę ziemi, czy też dosypać nieco świeżego podłoża.
O oleandrach już nie raz opowiadałam na naszym kanale. Zatem tylko kilka informacji przypominających o nawożeniu i podlewaniu. Rośliny te warto regularnie nawozić, np. nawozem płynnym, rozpuszczalnym w wodzie, do roślin śródziemnomorskich. Dzięki temu możemy liczyć na bardziej obfite kwitnienie i pojawianie się nowych przerostów, tym samym na bardziej zagęszczony pokrój.
Pamiętajmy też, że w uprawie doniczkowej podłoże, w którym rośnie oleander powinno być stale wilgotne. W upalne dni można zatem sięgnąć po wąż z wodą lub konewkę codziennie, a nawet 2 razy dziennie, zwłaszcza jeżeli mamy już dość dużą roślinę w stosunkowo małym pojemniku. Starajmy się wlewać wodę bezpośrednio do doniczki, ponieważ oleandry w czasie kwitnienia nie lubią zraszania. Z tego też powodu lepiej jest trzymać je pod zadaszeniem, ponieważ w czasie ulewnych deszczy delikatne kwiaty tych roślin mogą opaść i potem musimy czekać na kolejne kwitnienie. A ono może nastąpić jeszcze w tym samym sezonie lub nie. Wszystko zależy od pogody, która w naszym klimacie niekoniecznie może odpowiadać ciepłolubnym oleandrom. Obfite kwitnienie obserwujemy wtedy, gdy nasze lato jest suche i ciepłe i słoneczne.
Czyli takie, jak w południowo europejskich krajach, gdzie możemy te rośliny podziwiać w pełni okazałości. Rosnące w nawet najmniej sprzyjających warunkach. Przy ulicach, między budynkami czy na skalistych skarpach.
I to wszystko na dziś. Zapraszam do oglądania kolejnych filmów na kanale OGRÓD NA CO DZIEŃ.
Linki :
Facebook : https://www.facebook.com/izabella.schick
YouTube : www.youtube.com/c/ogródnacodzień
Instagram : https://www.instagram.com/ogrod_na_co_dzien/