Domowe rośliny po urlopie

Domowe rośliny – Uważa się okres jesienno – zimowy, że jest dla naszych domowych roślin doniczkowych najtrudniejszy. Okazuje się jednak, że to czas wakacyjny wypełniony urlopami i częstymi wyjazdami może być jeszcze trudniejszy. O roślinach po lecie będzie dzisiejszy odcinek programu „Dom pełen kwiatów”.

Domowe rośliny – Najlepszym sposobem, aby po powrocie z urlopu zastać rośliny w dobrym stanie, jest powierzenie ich opiece zaufanego sąsiada lub kogoś z rodziny. Nie zawsze jest to jednak możliwe. Ogólnie znacznie więcej roślin ginie wskutek nadmiernego podlewania, a nie zbyt skąpego. Jednak latem, gdy jest upalnie, może się okazać, że nasze okazy są przesuszone. Szczególnie widać to u roślin, których nie przesadziliśmy po zakupie, a które były posadzone w podłożu torfowym. Takie przesuszone podłoże musi być przez dłuższy czas moczone, ponieważ przy normalnym podlaniu woda nie jest wystarczająco wchłaniana i przez otwory odpływowe wypływa na zewnątrz. W ten sposób zasycha wiele roślin doniczkowych, gdyż na podstawie wypływającej wody sądzi się, że ziemia jest już wystarczająco nasycona. Wracamy więc do regularnego podlewania i dbamy o odpowiednią wilgotność powietrza.

Uszkodzenia wywoływane zbyt suchym powietrzem występują w szczególności na liściach wrażliwych i delikatnych, takich jak u paproci lub u palmy. Zbyt suche powietrze może być problemem w naszym domu zarówno zimą jak i latem.

Liście grubsze i bardziej skórzaste są wytrzymalsze. Suche powietrze najlepiej znoszą sukulenty, w tym kaktusy. Te rośliny po lecie zazwyczaj czują znacznie lepiej niż po zimie.

Domowe rośliny – Dla większości roślin doniczkowych najodpowiedniejsza jest wilgotność powietrza wynosząca 60-70%, natomiast w naszych mieszkaniach rzadko przekracza ona 40%. Objawami spowodowanymi zbyt suchym powietrzem są najczęściej brunatne, albo zaschnięte końce i brzegi liści. Także nierozwijanie się pąków kwiatowych lub zrzucanie pąków i kwiatów jest też często spowodowane zbyt niską wilgotnością powietrza. Oprócz tego suche powietrze sprzyja rozwojowi szkodników, w szczególności przędziorków.

To co możemy teraz zrobić, to usunąć uschnięte liście i regularnie spryskiwać rośliny. Do wyjątków należą rośliny o liściach pokrytych meszkiem, ich nie opryskujemy. Unikamy też zraszania kwiatów. Ale wszystkie inne rośliny o zielonych, ozdobnych liściach możemy we wrześniu wynieść na balkon lub taras i urządzić im swoistą kąpiel. Pamiętajmy, aby strumień wody był delikatny.

Dobrze jest użyć opryskiwacza, którego strumień jest idealnie rozproszony i bezpieczny dla naszych roślin. Wtedy mamy pewność, że nie uszkodzimy liści lub młodych przyrostów. Podczas takiej „kąpieli” naszych roślin powinno być na dworze ciepło, ale pochmurnie. Jest to bardzo ważne, ponieważ opryskiwanie w prażącym południowym słońcu powoduje oparzenia liści. Krople wody na liściach działają jak soczewki skupiające światło. Tak np. wyglądają efekty pozostawienia rośliny zbyt długo na słonecznym tarasie.

Domowe rośliny –  Roślin nie należy także spryskiwać w zimne wieczory, wtedy bowiem liście wolniej schną i łatwiej może dojść do zainfekowania chorobą grzybową. Do spryskiwania zawsze powinno się stosować wodę miękką o temperaturze pokojowej, aby uniknąć plam z wapnia lub wywołanych szokiem termicznym. Możemy więc wlać wodę do opryskiwacza dzień wcześniej i pozwolić jej odstać. Wodę można też zmiękczyć przez gotowanie. Rośliny o czystych, niezakurzonych liściach mogą lepiej oddychać i rosnąć.

Wiele roślin w okresie letnim możemy wystawić na balkon lub taras. We wrześniu wiele z nich musi już wrócić w domowe zacisze. Rośliny z lasów tropikalnych nie lubią dużych wahań temperatury, nie mogą też pozostać na zewnątrz, gdy spada ona poniżej 15 st. Celsjusza. Na świeżym powietrzu dłużej możemy przetrzymać rośliny z rejonu śródziemnomorskiego.

Wielu z nas w lecie zmienia stanowisko roślin oddalając je od palącego słońca okien o południowej wystawie. Nadszedł już czas, aby ponownie zrobić im miejsce bliżej okna, gdzie w okresie jesienno – zimowym będą miały znacznie więcej światła.

Sprawdzamy też, czy na naszych roślinach nie pojawiły się choroby lub szkodniki. To zabieg, który musimy przeprowadzać przez cały rok. Im szybciej zauważymy ich obecność i rozpoczniemy walkę, tym jest większa szansa, że nasza roślina wróci do pełni zdrowia. A co z nawożeniem?

Ogólna zasada mówi, że jesienią i zimą nie nawozimy domowych roślin doniczkowych, ze względu na niedobory światła. Jednak większość z nich nie przechodzi zupełnie w okres spoczynku w warunkach mieszkaniowych, lecz cały czas są w stanie wegetacji. Dlatego można zastosować nawożenie, ale w znacznie mniejszych ilościach, aby rośliny nie wybujały i nie stały się bardziej narażone na ataki szkodników i chorób. Regularnie nawozimy też rośliny, których okres wegetacji przypada na czas zimowy i które kwitną właśnie o tej porze roku.

Czasami po lecie możemy zauważyć, że podłoże w doniczce zrobiło się zbrylone, niekiedy nawet odchodzi od ścianek doniczki. O ile to możliwe, lepiej jest przesadzać rośliny wiosną. Możemy więc teraz dosypać podłoża do pojemnika. W ten sposób poprawiamy naszej roślinie warunki glebowe nie naruszając korzeni i z przesadzeniem możemy się wstrzymać do marca.

Niekiedy jednak nie warto czekać do wiosny. W kolejnym odcinku powiemy o tym jak rozmnożyć storczyka przez sadzonki.

Linki :

Facebook : https://www.facebook.com/izabella.schick

YouTube : www.youtube.com/c/ogródnacodzień

Instagram :  https://www.instagram.com/ogrod_na_co_dzien/